Mała miała 3 lekcje z instruktorem - panem Patrykiem :) I całkiem nieźle jej szło. Choć drugiego dnia to oszukała Pana że bardzo jest zmęczona i musi odpocząć i bałwanka zrobić :) I zamiast się uczyć to siedzieli i lepili bałwana :)
Nawet w końcu Kamil dal się skusić na jazdę :)
A wieczorami chodziliśmy pojeździć na sankach i robić wyścigi sankowo - jabuszkowe :)