Maluszki dzielnie chodzą do żłobka, ale niestety ciągle przynoszą choroby. Prawie cały czas od marca ktoś jest chory albo bliźniaki albo Zuzia albo ja. I tak w kółko.
Powrót do pracy przebiega płynnie i nie tak strasznie jak przypuszczałam. Ale i tak tęsknię za czasem, gdy byłam w domu z dziećmi. To najlepszy czas...
Zuzia ma swoją zajawkę - akrobatykę. Cały czas trenuje i uczy się nowych umiejętności.
W ramach odstresowania się od codziennych obowiązków zapisałam się na kurs fotografii. Trenuję, ale w porównaniu z innymi kobietami z kursu to szału nie ma. Najważniejsze że ja mam radość :)