czwartek, 24 grudnia 2015

Jest taki dzień...

Wigilia...najbardziej magiczny dzień w roku :)
dziś stała pod dużym znakiem zapytania. Mała obudziła się z gorączką, kaszle nadal, w ciągu dnia się pokładała. Z jednej strony nie chciałam narażać jej by się mocniej rozchorowała, ale z drugiej nie mogłam pozwolić by nie przeżywała świąt na które tak wyczekiwała. Więc mimo choroby zapakowaliśmy się i pojechaliśmy do babci. Najpierw pojechaliśmy do szpitala, ale tam dowiedziałam się że przyjmą dziecko dopiero po 18, a teraz ma sobie jechać do przychodni. Oczywiście przychodnia była nie czynna, a Pani która sprzątała w niej była w szoku że w szpitalu nas nie przyjęli. Postanowiliśmy w takim razie pojechać do szpitala do Wieczerzy Wigilijnej. Mała z tego wyczekiwania i podekscytowania chyba zapomniała o chorobie :) Zebrała całą skrzynie prezentów, to niesamowite było patrzeć na jej radość. Dawanie jest zdecydowanie lepsze niż branie :)
niestety po jakimś czasie Zuzię jednak choroba dopadła ponownie. Dostała gorączki i  z zimna aż się trzęsła. W szpitalu był niezwykle nieuprzejmy lekarz, który zdiagnozował zapalenie oskrzeli. Czyli standard w przypadku Zuzi. No cóż święta może nie będą takie jak planowaliśmy ale i tak będzie w nich radość i miłość :)

 
 
 



 






środa, 23 grudnia 2015

Last minute :)

Razem z Zuzią nie możemy się doczekać jutra:) Już mija rok i znowu będą Święta. Huraa!!!!!!
Świąteczny klimacik czujemy. Zostały do spakowania prezenty, ciasto do upieczenia, ale jakoś sil brak, bo grypa po kolei nas rozkłada. Z mała oglądamy bajki i siedzimy pod kołdra. Zwalczamy jej gorączkę by na Święta wszyscy byli na nogach.










 




Wspomnienie Mikołajek :)

 
 Trochę jeszcze wspomnień z Mikołajek :) Tak przedświątecznie :)

 


















sobota, 19 grudnia 2015

Coraz bliżej :)


Jak ja kocham ten przedświąteczny czas :)  jestem jak dziecko, które nie może doczekać się choinki, kolęd, śniegu, prezentów...
Pierniki mamy już przygotowane, większość prezentów też. Dziś odwiedziliśmy po raz drugi Jarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu. Chodziliśmy wśród stoisk, z grzańcem w ręku i uśmiechem na twarzach.. bez pośpiechu, bez celu, po prostu po to by chłonąć magię zbliżających się świąt :)