Zuzia mój skarb największy stara się być dzielna ale widzę, że nie znosi lekko nowej sytuacji. Wczoraj rozmawiałyśmy i próbowałam jej tłumaczyć ( zresztą nie pierwszy raz) jak jest ważna i kochana i że maluchy po prostu więcej potrzebują nas bo są małe i nie samodzielne. Ale można mówić mówić mówić a emocje i tak robią swoje.
A ja patrzę na moją Trójkę i myślę sobie, że już nic do szczęścia mi nie trzeba. Wszystkie moje marzenia się spełniły ..
Codziennie dziękuję Bogu za życie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz