niedziela, 21 października 2018

Jesień


W końcu trafił się wolny dla mnie weekend od szkoły :) Trzeba było wykorzystać go by ruszyć się z domu i szukać jesieni :)


















piątek, 19 października 2018

Późną nocą

Późna noc...Jedyny czas, gdy mam 5 minut dla siebie w ciszy i spokoju... Właśnie uśpiłam Lili, która nie chciała być odkładana do łóżeczka i za każdym razem budziła się z płaczem. Zajrzałam do Kamila, by przypomnieć mu o zamknięciu psów i zastałam rozczulający widok - przytuleni z Leo spali jak zabici...ze spokojem na twarzach...
U stóp mruczy kot a ja zgrywam zdjęcia i filmy bo w telefonie zabrakło pojemności...
Tyle się dzieje..Nie sposób nadążyć za czasem, za dziećmi, za zmianami... Wszystko jest takie ekscytujące, a zarazem wypruwające z energii..
Zuzia chwyciła bakcyla gimnastycznego i wozimy ją na zajęcia, a w domu ciągle uczy się robić gwiazdy i szpagaty. Przez Maluchy mam mało czasu by się z nią pobawić i bardzo mi tego brak. W wolnych chwilach nadrabiam, ale mam poczucie, że to mało.
Lili chodzi :) Niby nic takiego a cieszy nas ten fakt niesamowicie. To taki wzruszający widok. Z każdym dniem coraz pewniej się porusza. Śmiesznie wygląda, jakby za dużo procentów wypiła. A najlepsza jest jej radość z nabycia nowej umiejętności. Idzie i się cieszy :)
A Leo nauczył się wstawać i stać bez podpórki i też ma radochę i chce by mu ciągle brawo bić.
Lili zdecydowanie dominuje. Zabiera wszystko mu a potem ucieka ze zdobyczą, a Leo beczy zamiast walczyć o swoje. Jak go bije to nie oddaje, tylko znowu beczy :) Od małego wie, że dziewczynek się nie bije - dżentelmen nam rośnie hehe