A potem postanowiliśmy odwiedzić jeszcze Lukę. To taka niezaplanowana wycieczka. Ale bardzo miła. Lukkę zwiedzaliśmy początkowo na rowerach, jadąc po murach otaczających miasto. Oczywiście Kamil marudzi, że kto to widział rowery pożyczać do zwiedzania. Trochę pojeździliśmy, a potem jednak zwiedzaliśmy na piechot, bo w zakamarkach tysiąca uliczek, trudno było wymijać bezkolizyjnie wszystkich spacerowiczów.
sobota, 1 października 2016
Małe Cudowności
A potem postanowiliśmy odwiedzić jeszcze Lukę. To taka niezaplanowana wycieczka. Ale bardzo miła. Lukkę zwiedzaliśmy początkowo na rowerach, jadąc po murach otaczających miasto. Oczywiście Kamil marudzi, że kto to widział rowery pożyczać do zwiedzania. Trochę pojeździliśmy, a potem jednak zwiedzaliśmy na piechot, bo w zakamarkach tysiąca uliczek, trudno było wymijać bezkolizyjnie wszystkich spacerowiczów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz