Już parę dni temu minęło 6 miesięcy odkąd nasze życie trochę wywróciło się do góry nogami. Maluchy rosną jak szalone, Zuzia świetnie odnajduje się w roli starszej siostry, tylko my z Kamilem ledwo żyjemy. Na nic nie ma sił i czasu. Człowiek o 20 jest tak wykończony że najchętniej poszedł by spać, ale nie może bo jeszcze 2 godziny zanim w domu będzie panowała cisza...
Ostatnie parę dni jest cieplej, więc spacerujemy po 2- 3 godziny, by chociaż na spacerze spały. W domu samemu ciężko dać radę. Maluchy jeszcze nie siedzą, a już wszystkiego ciekawe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz