sobota, 19 października 2013

Zagubiona szmatka

Słonecznego dnia nie można zmarnować, więc wyruszyliśmy na poszukiwanie jarzębiny. Niestety nie udało się znaleźć za to gdzieś w podróży zgubiliśmy ukochaną szmatkę Dudzi, z którą nie rozstawała się prawie od urodzenia. Wróciliśmy do domu, potem jeszcze raz pojechaliśmy w miejsce gdzie byliśmy by ją odnaleźć ale nie udało się. Usypianie Dudzi popołudniowe było ciężkie - bo płakała za szmatką swoją. Dałam jej koszulkę o takim samy kolorze a ona na to "to nie moja matka" (czyli "to nie moja szmatka). I strasznie płakała "dudzia ce matke" (Czyli "Zuzia chce szmatkę"). Wpadliśmy na pomysł, że jak mała się obudzi to musimy jechać na poszukiwania podobnej koszulki. Tamtą kupiłam w Dekatlonie więc pomyślałam, że może jeszcze podobną znajdę. I dobrze myślałam - znaleźliśmy prawie taką samą Zuzia jak ją zobaczyła to stwierdziła "ooo moja matka". Udało się!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz