Okna nie umyte, w domu wszędzie pełno rzeczy nie na swoim miejscu, część prezentów nie dotarło, choinka ciągle rozbierana przez bliźniaki.
Ale za to udało się:
- spędzić miło czas z kuzynką, (oby w nowym roku częściej bo uwielbiam nasze babskie pogaduchy),
- spotkać z pomocnikami Mikołaja czyli kuzynem Adrianem z małżonką Justynką (Zuzia mówi, że marzyła o takim prezencie, a maluchy toczą walkę kto pierwszy ma wchodzić do wozu ;)
- odebrać narożnik zrobiony przez mega zdolnego Jacka, męża mojej kuzynki Anety, - jesteśmy mega zadowoleni bo jest taki wygodny i ładny (narożnik ma się rozumieć) :)
- zrobić przemeblowanie z maluchów pokoju (dzieci mają na święta łóżeczka domki od Babci Heni :)) biegały ja szalone po nich, zwłszcza dziewczyny, bo Leoś się trochę czaił ( zresztą cały dzień był nie w humorze)
- upiec placki,
- zapakować prezenty,
-poczytać ( same bajki, ale dobre i to)
- pooglądać filmy świąteczne ( Kevin już drugi dzień pod rząd)
- urządzić sypialnie pod choinką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz