sobota, 15 czerwca 2013

Jeszcze tylko dzień

jeszcze tylko dzień i wyjeżdżamy na wakacje!!! Niestety mała nam się pochorowała, że musieliśmy dziś do szpitala do lekarza jechać, bo gorączki dostała. Lekarka zapisała leki i mam nadzieję, że się polepszy. Ja też w nie najlepszej formie zdrowotnej. Cały dzień dziś pranie, sprzątanie, pakowania i ostatnie przygotowania. Nie mieszczę wszystkich rzeczy do walizek i myślę, że sporo już przekroczyliśmy bagażu kilogramów. Ale nie umiem się zdecydować, czego można by było nie wziąć. Jedna waliza dla Zuzi, a druga dla mnie i Kamila ( w proporcjach 3/4 dla mnie, 1/4 dla Kamila :))

Zdjęcia z wczoraj:



 Moi najdrożsi zajęci swoimi ulubionymi czynnościami :

Zdjęcia jeszcze wcześniejsze, a na nich mój mały Wielkoocznik ;)
A to zdjęcia z innego dnia - relax na zrobionym tarasiku :)


A tu Zuzia robi "NUNU tata"
 A tu chciała mieć zdjęcie i pozowała na swój Zuzankowy sposób
 A to już pełna zgapa ode mnie - zauważyła wcześniej , że sobie leżę na ławeczce z nogami do góry i za chwilę zgoniła mnie i zrobiła to samo. Taka z niej mała odgapiaczka:


środa, 12 czerwca 2013

Zmęczenie materiału

Jestem zmęczona! Zmęczona pracą, domem, działalnością związkową, sprawiedliwością, której nie ma, obłudą i fałszem. Zasłużyłam na urlop. Zamierzam wypocząć i wrócić pełna sił i energii.Dziś jej brak. Jakiś nerwowo-trudny dzień. Niedługo wakacje, a nasza trójka trochę podziębiona. Mamy 3 dni na wykurowanie się, oby się udało.





wtorek, 11 czerwca 2013

Wieczorny chillout

Cudownie jest posiedzieć sobie wieczorem w ciszy i spokoju na tarasie, z lampką winka, w towarzystwie kochanego męża. Pełen relaks...
Dla odmiany sesja Eski:) Bo cały czas krążyła między nami :)





A to widoczek z tarasu - świat spowity mgłą :)
 

poniedziałek, 10 czerwca 2013

U babci na urodzinach :)

Wczoraj świętowaliśmy dalej urodzinki mamy :) Niestety dopiero dziś udało mi się podłączyć do neta, bo wczoraj przeszła takla burza, że wszystkie urządzenia elektroniczne powariowały.
Fotoreportaż prezentuje z imprezki ;)






Urządzała też sobie ze wszystkimi pogaduchy, najpierw z Julią:

 Potem z pradziadkami! Mimo, że dzielą ich pokolenia znaleźli wspólny język ;)

A potem poszliśmy przejść się na działki :








sobota, 8 czerwca 2013

Urodzinki mamy :)

Dziś mama moja ma okrągłą rocznicę urodzin :)
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie mamusiu :)
Dziękuje za wszystko...



Z tej okazji pojechaliśmy po pracy złożyć życzenia. A moja Zuzia śpiewała Sto lat! Byłam z niej taka dumna, że dobrze mówić nie umie a zaśpiewała dla babci sto lat! Potem przyszedł jeszcze wujek, ale niestety my musieliśmy uciekać, bo mała zrobiła co nieco do pieluszki, a zapomnieliśmy ich wsiąść ze sobą.
W domku szukałam niezbędników wakacyjnych na strychu, ale zamiast nich znalazłam kokon szerszeni! Na szczęście dopiero był w budowie i Kamil zniszczył go i zamoknął okno na strychu, by już nie wlatywały. Coś te zwierzęta upodobały sobie nasz dom. Z wyboru mamy psa i królika, a poza tym sporo nieproszonych gości: ptaki, pajączki, komary (cała chmara), muchy, mrówki, pewnie są gdzieś myszki (na szczęście jeszcze nie widziałam), czasami do płotu podchodzą sarny i zające i psy sąsiadów (chcą poderwać moją Eseczkę), a teraz jeszcze szerszenie! Tego już za wiele!!!
Czuję się zmęczona! Cały tydzień pracy, a jeszcze doszedł pracujący weekend, a po nim znowu 5 dni pracy! Dobrze, że dziś Agatka szefowała, to udało się trochę wcześniej skończyć i dzięki temu miałam czas na zakupy przed wakacyjne!Bo za tydzień zaczynam urlop! Odliczam już dni :)))))

Na zakończenie dnia będzie piosenka  "Aaa kotki dwa" - oczywiście w wersji Dudzi :)


sobota, 1 czerwca 2013

Dzień dziecka

Dziś dzień dziecka, ale wybrać w plener nigdzie się nie można, bo cały czas leje. Małej humor dopisuje, rodzicom też. Prezentami babcia z dziadkiem ją obsypali, że mała nie wiedziała czym się bawić






Pomimo deszczowej aury zrobiliśmy sobie grilla. Pierwszego w naszym domku :) Niestety jeść musieliśmy w domku bo na dworze brzydko i zimno.
 
No i oczywiście Zuzia przeżywała, że "baboka nie ma"

No i cały dzień zleciał. 
Radość dziecka - bezcenna.