Siedzę właśnie nad moim wystąpieniem Sejmowym! Pracuję już od ponad dwóch godzin, a z efektów ciągle nie jestem zadowolona. Za dużo chciałabym powiedzieć, a za mało czasu będę mieć. Postanowiłam więc powiedzieć od strony, którą znam najlepiej - a mianowicie od strony psychologicznej. Wzięłam problem z tej strony i zobaczymy co z tego wyjdzie!
Kamil z małą śpią na górze, zwierzęta u mych stóp, a moja głowa robi się już powoli ciężka i pusta. Odłożę moją robotę na wieczór, bo na razie trudno mi się zdystansować.
W ostatnim tygodniu strasznie dużo pracy było, ledwo się wyrabiałam, a ten tydzień nei zapowiada się lepiej. W wolnym czasie pożeram "alibi na szczęście". Książka nie zbyt skomplikowana, ale czyta się przyjemnie i najważniejsze - działa pomocnie na stresa!
Dudzia ma w końcu swoje łóżko i jest nim zachwycona. Już nie chce spać na podłodze, bo ma "ladne uszko".
Najmłodsza w służbie a najwyższa stopniem - wiadomo czemu w takim razie rządzi ;)
niedziela, 25 sierpnia 2013
sobota, 17 sierpnia 2013
Ślęża
Postanowiliśmy wybrać się na górkę oddaloną około godziny drogi od naszej wioski! Taka niespodziewana wyprawa :) Zapakowaliśmy niezbędne rzeczy i ruszyliśmy. Po drodze nie obyło się bez przystanku na siku do nocnika, bo Zuzia podróżowała bez pieluchy! Trochę błądziliśmy i denerwowaliśmy się, ale w końcu trafiliśmy na właściwy parking. Wybraliśmy łagodny szlak, bo z małą...Miej więcej w połowie drogi Zuzi znudziło się siedzenie w nosidełku i postanowiła ruszyć na własnych nogach na podbój góry. I dzielnie szła, czasami prosząc lub krzycząc "opa". Droga bardzo się dłużtła, bo tępo dwulatka jest żółwie. Ale weszła! Dzielna mała. Na szczycie wariowała na trawie i udawała samolot.
W drodze powrotnej umęczona dała się wsadzić do nosidełka i tam słodko zasnęła.
A wieczorkiem w domku zrobiliśy sobie obiad na szybko - czyli kiełbaska z rusztu i piwko.Mniam!
Ostatnio też jestem pod wrażeniem rzeczy zrobionych techniką decupage. Kupiłam więc zestaw startowy i zaczęłam swoją pracę. Pierwsze wrażenie - fajna rzecz ale serwetki bardzo się gniotą i nie chcą prostować i robią się przez to grudni. Jak na pierwszy raz to nie ma co narzekać. Kiedyś dojdę do wprawy.
W drodze powrotnej umęczona dała się wsadzić do nosidełka i tam słodko zasnęła.
A wieczorkiem w domku zrobiliśy sobie obiad na szybko - czyli kiełbaska z rusztu i piwko.Mniam!
Ostatnio też jestem pod wrażeniem rzeczy zrobionych techniką decupage. Kupiłam więc zestaw startowy i zaczęłam swoją pracę. Pierwsze wrażenie - fajna rzecz ale serwetki bardzo się gniotą i nie chcą prostować i robią się przez to grudni. Jak na pierwszy raz to nie ma co narzekać. Kiedyś dojdę do wprawy.
niedziela, 11 sierpnia 2013
Lepiej :)
Zuzia już odzyskuje siły i dochodzi do siebie! Całe szczęście! Przez te wszystkie l4 stwierdzam, że cały dzień z Zuzią jest dużo fajniejszy niż praca. Wyobrażnia pracuje w 120 % :) Zadowolona jestem z jej postępów w nauce czystości :) Zdolna mała :)
Natomiast weekend był pod znakiem pracy- bo i w sobotę i w niedzielę byłam w pracy, ale za to w przyszłości 2 dni wolnego :)
Zuzia zaczęła się robić małą damesą - robi na bieżąco przegląd moich kosmetyków, chce malować paznokcie i mieć we włosach rozmaite gadżety! By za chwilę je ściągnąć. I wszystko co robi by zmienić wygląd od razu idzie pokazać tacie, mówiąc :"pacz się".
Patrząc też na moją małą i jej relacje z ludzmi, potwierdza się fakt, że największa więź wytwarza się we wczesnych miesiącach życia. Gdy mała miała 7 miesięcy wróciłam do pracy, a nią przez pół roku zajmował się mój tato i teraz jest dla niej jedna z najważniejszych osób. Może nic nie robić, w nic się nie bawić, nic nie mówić a i tak będzie dla niej the best!Taka mała dziewczynka dziadziusia :)
Zadziwia mnie również szybkość nauki małego dziecka. To niesamowite jak wszystko stara się naśladować i wchłania jak gąbka. Zaskakuje mnie nowymi wyrazami, próbą budowy zdań (Eska boi burzi, tatuś oć tu, mamuś siedź tu, ladna eska, dobry pes) i śpiewaniem piosenek (jedzie pociąg daleka, ani ili czeka).
Wymyśliłyśmy też domek pod schodami i Zuzia jest na etapie urządzania go :)
A gdy coś jest nie po jej myśli to się obraża i dąsa:
Ostatnie dni szaleje nasz kot! Ciągle łazi za nami i miauczy! Masakra, ledwo człowiek wstanie a on już drze się! I nie wiadomo o co mu chodzi. Psoci, rozrabia i poluje na wszystko i włazi w zupełnie dziwne miejsca. jest bardziej towarzyski niż pies!usiądę na kanapę a on już prze mnie jest, nie wiadomo skąd. Moja księżniczka Eska nawte jako szczeniak była super spokojna i grzeczna, a ten to łobuz!Właśnie jak to piszę to zaczepia Eskę, bawiąc się jej ogonem!A teraz poszła jeść razem z Eską z jej miski!Odważna jest! A Eska nawet nie warknie!
Natomiast weekend był pod znakiem pracy- bo i w sobotę i w niedzielę byłam w pracy, ale za to w przyszłości 2 dni wolnego :)
Zuzia zaczęła się robić małą damesą - robi na bieżąco przegląd moich kosmetyków, chce malować paznokcie i mieć we włosach rozmaite gadżety! By za chwilę je ściągnąć. I wszystko co robi by zmienić wygląd od razu idzie pokazać tacie, mówiąc :"pacz się".
Zadziwia mnie również szybkość nauki małego dziecka. To niesamowite jak wszystko stara się naśladować i wchłania jak gąbka. Zaskakuje mnie nowymi wyrazami, próbą budowy zdań (Eska boi burzi, tatuś oć tu, mamuś siedź tu, ladna eska, dobry pes) i śpiewaniem piosenek (jedzie pociąg daleka, ani ili czeka).
Jedzie pociąg |
z daleka |
A gdy coś jest nie po jej myśli to się obraża i dąsa:
Ostatnie dni szaleje nasz kot! Ciągle łazi za nami i miauczy! Masakra, ledwo człowiek wstanie a on już drze się! I nie wiadomo o co mu chodzi. Psoci, rozrabia i poluje na wszystko i włazi w zupełnie dziwne miejsca. jest bardziej towarzyski niż pies!usiądę na kanapę a on już prze mnie jest, nie wiadomo skąd. Moja księżniczka Eska nawte jako szczeniak była super spokojna i grzeczna, a ten to łobuz!Właśnie jak to piszę to zaczepia Eskę, bawiąc się jej ogonem!A teraz poszła jeść razem z Eską z jej miski!Odważna jest! A Eska nawet nie warknie!
czwartek, 8 sierpnia 2013
Zapalenie oskrzeli
Mała dalej chora, tym razem doszedł kaszel i okazało się, że ma zmiany w oskrzelach! Więc znowu jestem na l4 i się nią opiekują. Zajęłam się więc treningiem czystości. Od soboty mała chodzi bez pieluszki i próbuję ją sadzać na nocnik lub nakładkę do wc. Początkowo nie chciała w ogóle usiąść, ale kiedy zaczęła w nagrodę dostawać żelka to zaczęła siadać. Dwa pierwsze dni ciągle sikała w majtki, ale wczoraj zaczęła częściej robić do nocnika. I miała ogromną frajdę z tego. Dziś też jeszcze nic nie posikała! Zobaczymy jak dalej będzie szła jej nauka. Dostała też książeczki o nocniku "Nocnik nad nocnikami" i bardzo jej się podoba.
Czekamy też na łóżko, bo w łóżeczku już nie chce spać i ostatni tydzień nocowała na podłodze.
Czekamy też na łóżko, bo w łóżeczku już nie chce spać i ostatni tydzień nocowała na podłodze.
sobota, 3 sierpnia 2013
Ciężki tydzień
To był ciężki tydzień! Zmaganie się z gorączką i chorobą Zuzi! Aż się nie chce opisywać... I problemy w domku..aj oby było lepiej.
Oczywiście robiłam zdjęcia dla poprawy humoru. Na początek zdjęcia z cyklu:
"Najlepsi przyjaciele czyli Dudzia i Esunia":
Ogarnąć psa, kota, królika i Dudzie to nie lada wyczyn. Ale wszyscy się zaprzyjaźniają i nawet z jednej miski jedzą (zwierzęta oczywiście nie Dudzia):
Kolejna seria zdjęć tym razem z cyklu:
"Niedaleko pada jabłko od jabłoni":
Oczywiście robiłam zdjęcia dla poprawy humoru. Na początek zdjęcia z cyklu:
"Najlepsi przyjaciele czyli Dudzia i Esunia":
Ogarnąć psa, kota, królika i Dudzie to nie lada wyczyn. Ale wszyscy się zaprzyjaźniają i nawet z jednej miski jedzą (zwierzęta oczywiście nie Dudzia):
Kolejna seria zdjęć tym razem z cyklu:
"Niedaleko pada jabłko od jabłoni":
A na koniec nasze dwie piękności:
Subskrybuj:
Posty (Atom)