poniedziałek, 20 maja 2013

Rajd rowerowy, boląca niedziela, leniwy poniedziałek

Zrobiło się trochę zaległości.
18.05.2013 pojechaliśmy na rajd rowerowy, którego byłam współorganizatorką. Trasa w jedną stronę to ponad 10 km. I tyle samo z powrotem. Ludzi nawet było sporo, atmosfera fajna, pogoda dopisała. Mała była dzielna, ale w drodze powrotnej nie dała rady zmęczeniu i zasnęła.
Zdjęcia marnej jakości, bo robione komórką, ale mojej lustrzanki nie miałam gdzie spakować :)



19.05.2013
Niedziela minęła w bólu. Rano nic nie zapowiadało takiego stanu i razem z Zuzią siedziałyśmy sobie na słonku i czytałyśmy bajki.

Później tak mnie brzuch bolał, że aż wymiotowałam z bólu. A na złość nikogo nie było, by mnie zawieść do szpitala. Tata i Kamil w pracy, a ja sama w domu z Zuzią, bez auta i pomocy. W końcu Kamilowi udało się zwolnić i przyjechał z pomocą W szpitalu odsyłali od sali do sali i nie chcieli nic podać. Wkurzona wyszłam ze szpitala, przeklinając polską służbę zdrowia, dla której co miesiąc moja pensja biednieje o parę stów. A jak potrzebna pomoc to nie można się doprosić. NA szczęście w aptece był miły sprzedawca i widząc mój stan sprzedał mi lek bez recepty. Musiał być mega silny, bo zadziałał prawie natychmiast i po pół godziny przeszło mi wszystko.
20.05.2013
A dziś Zuzia nie mogłą sobie znaleźć miejsca. Chodziła i wymyślała co chwilę coś nowego.
Zaczeło się od wyjścia 'papa' z wiadereczkiem i sypanie piasku.

Szybko jednaj jej się znudziło i chciała iść do domku, bawić się "ija" czyli w koniki - nawet przez chwilę humor jej dopisywał :)

 Jednak za chwilę przypomniała sobie, że tata jest na dworze, więc postanowiła zobaczyć, jak kosi trawę. Najpierw przyglądała się spokojnie, a potem zaczęła tłumaczyć coś po swojemu i wołać "tata".
Nie zadowolona z efektu pracy taty postanowiła skomentować to na swój sposób:
I wolała już dłużej tego nie oglądać :

wycofując się do domu na małe co nieco (w języku Zuzi - amam)
A na koniec wspólne zdjęcie ze mną się udało zrobić :) Jedno z nielicznych razem..Bo Kamil nie chce nas fotografować :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz