Wybraliśmy się do miejscowości leżącej ok. 9 kilometrów od naszego kampingu - Sirmione. Najpierw był problem z parkingami ( kosmiczne ceny i brak miejsc), a potem Zuzia zrobiła wielką scenę buntu. stanęła i nic nie pomagała, płakała, krzyczała - słowem foch na całego.
Po pół godzinie nastał spokój i zaczęło się zwiedzanie. Chodziliśmy po wspaniałych terenach, z daleka od turystów, w spokoju i ciszy :) Znaleźliśmy tez wody termalne na brzegu jeziora - Zuzia jak tam weszła to wyjść nie chciała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz