22.09.2015
Nie wiem nawet, jaki mamy dzień, tak jestem zmęczona dzisiejszą wycieczką a i wino robi swoje :) Grunt to dobrze się nawodnić :)
Nastawiliśmy zegary by wstać w miarę wcześnie. Najpierw zawitaliśmy w Eze, tak pochodziliśmy chwilkę po uliczkach, a następnie udaliśmy się do ogrodu egzotycznego, skąd rozpościerał się piękny widok na Lazurowe Wybrzeże. Boże jaki ten świat jest piękny!!!
Nie wiem nawet, jaki mamy dzień, tak jestem zmęczona dzisiejszą wycieczką a i wino robi swoje :) Grunt to dobrze się nawodnić :)
Nastawiliśmy zegary by wstać w miarę wcześnie. Najpierw zawitaliśmy w Eze, tak pochodziliśmy chwilkę po uliczkach, a następnie udaliśmy się do ogrodu egzotycznego, skąd rozpościerał się piękny widok na Lazurowe Wybrzeże. Boże jaki ten świat jest piękny!!!
Z Eze udaliśmy się do Monako. Jako pierwszy punkt obraliśmy ogród egzotyczny z jaskinią :) Widoki bajeczne, jaskinia też robi wrażenie:)
Podjechaliśmy na dzielnicę Monte Carlo, by zobaczyć słynne kasyno i wypasione autka :)
A stamtąd chcieliśmy przenieść się do Monako, na Stare Miasto. Nie było to takie proste, bo pogubiliśmy się w podziemnych autostradach i nie mogliśmy znaleźć parkingu. Po kilkunastu minutach w końcu udało się. Zdołaliśmy znaleźć Parking!!! No i wyruszyliśmy dalej...Pod górkę, wysoką, a sił już było niewiele.... Zuzia chyba znów była najdzielniejsza, bo zasuwała pod górę najszybciej, chcąc zobaczyć księcia i księżniczkę i bliźniaki. Zmęczenie dopadło nas i jakoś bez entuzjazmu kroczyliśmy po Monako. Zdecydowanie za dużo wrażeń jak na jeden dzień, nie sposób tego ogarnąć...