Cannes - no cóż... przereklamowane. Choć stare kamieniczki mają swój urok...
Potem Grasse i słynne perfumerie. A oprócz nich cała masa zaułków w małych uliczkach...
St.Paul De Vence mnie oczarowało. Cudowne,klimatyczne, magiczne...Zagubiliśmy się w uliczkach, ale to wcale nie przeszkadzało w podziwianiu tego miejsca, wręcz przeciwnie...
Vence - hmmm też ma swój urok, ale jeśli wcześniej widziało się Grasse i St. Paul de Vence to już nie robi takiego wrażenia. Poza tym byliśmy już mega zmęczeni i tak trochę na siłę odwiedziliśmy to miejsce,bez szczególnego zagłębiania się w szczegóły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz