sobota, 6 lipca 2013

Kolejna kobitka w domu


Pojechaliśmy dziś po mój wczesny prezent urodzinowy - kotka :) Wybrałam neva masquerade bo ta rasa ponoć nie uczula,a ja jestem straszny alergik na koty. A poza tym bardzo mi się te koty podobają! Nie mamy dla niej jeszcze nazwy, ale coś się wymyśli. A właściwie to mamy zbyt dużo nazw, ale żądna nie odpowiada wszystkim.
Kotkę otrzymałam w prezencie na urodziny od mojego kochanego męża :) Jakiś czas temu spytał się co bym chciała dostać na okrągłe urodzinki, więc palnęłam że kota (bo uwielbiam, bo kiedyś miałam, bo chciałam), a on na to, że ok, że jak znajdę takiego co mi się spodoba to mi go podaruje! No i mam! Mimo, że urodziny jeszcze trochę przede mną. 
Po kotkę pojechaliśmy dość daleko, bo aż na Śląsk. Droga powrotna była ciężka, bo Zuzia płakała bo bałą się kota, a kot płakał bo bał się Zuzi hehe



Później już sie skolegowały i podróż minęła w milszej atmosferze.

A w domku czekała na nią nasza księżniczka - Esunia. I jak przystało na naszą kochaną psinę to oczywiście przyjęła kotka ciepło i serdecznie. Powąchała, polizała i mam nadzieję że będą kumpelami. Collie to cudowne psy, spokojne, opanowane i cierpliwe, a mały kotek będzie dla niej towarzystwem, kiedy my będziemy w pracy.

Kotka trochę się boii wszystkiego, ale wcale się nie dziwię, bez rodzeństwa i rodziców, a za to w towarzystwie psa to musi być silne przeżycie :) Mimo tego ruszyła na poznawanie otoczenia.




Kiedy kotek poznawał dom księżniczka Eska i Dudzia szalały na podwórku. Eska jest pieskiem bardzo rodzinnym i wszędzie chce być, gdzie my! No i jak Dudzia się bawi, to Eska jej pilnuje. Śmiejemy się, że traktuje ją jak swoją owieczkę do pilnowania :)






Prawdziwa dama




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz